#2 A. J. Finn - Kobieta w oknie


Święta, święta i po świętach! Minęło szybciej, niż mogłabym się tego spodziewać. Było miło, baaa, powiedziałabym nawet, że było zajebiście. Przekroczyłam kolejną granicę swojej niepewności i jakiejś tam namiastki strachu. Dałam radę i jestem z siebie bardzo, bardzo dumna. A to chyba najważniejsze, nie? ;) 

Pomyślałam zatem, że czas ruszyć dupę i wziąć się za kolejny projekt. No i wreszcie zacząć na dobre pisać na tym blogu. Będzie pewnie specyficznie, bo takie jest też moje poczucie humoru i odbieranie rzeczywistości, ale... no cóż, prędzej czy później znajdzie swój swego, więc zaczynajmy! :D Bierzcie niektóre słowa z przymrużeniem oka, bo - serio - szkoda życia na niepotrzebne nerwy. ;)

***

Od tygodnia męczę jedną książkę. Podobno niewyobrażalny hit. Podobno zakończenie wbija we fotel, a czytając ją, ciężko przestać. Jak to określił Stephen King - jest "nieodkładalna"! Pozytywne recenzje spływają niemalże z każdej strony, a jękom zachwytu nie ma końca. Gdyby tak się uprzeć, to odrobinę mogłabym dołączyć się do tych jęków. Większość jednak musiałabym przy nich poudawać. Ale po kolei.

Chodzi oczywiście o najnowszy hit Wydawnictwa W.A.B. - "Kobieta w oknie". Kojarzycie? No to fajnie, zatem zapraszam.


Copyright © Sercem czytam